"Panie Pilocie, dziura w samolocie!". O, do kociej miętki!- zakrzyknął spod wąsa Lotnik i skoczył na cztery łapy. Zza pazura wyjął mysz i wsadził do dziury- mysiej dziury. Zrobione- mruknął i... poleciał! Jeśli usłyszycie warKOT to nie pies! To leci kot, hen wysoko - niesiony na skrzydłach wyobraźni.
