"Panie Pilocie, dziura w samolocie!". O, do kociej miętki!- zakrzyknął spod wąsa Lotnik i skoczył na cztery łapy. Zza pazura wyjął mysz i wsadził do dziury- mysiej dziury. Zrobione- mruknął i... poleciał! Jeśli usłyszycie warKOT to nie pies! To leci kot, hen wysoko - niesiony na skrzydłach wyobraźni.
Boję się latać, ale z takim pilotem poleciałabym wszędzie! :)
OdpowiedzUsuńWspaniały pilot - to pilot retro z pięknym szaliczkiem :)
OdpowiedzUsuńDoskonały rysunek i świetny tekst pod nim :)
OdpowiedzUsuńAle fajny rudy pilot, z takim też mogłabym polecieć ;)
OdpowiedzUsuń